JAVA

-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST- -AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO

środa, 22 maja 2013

6. We will fight till it's over.


 Słysząc dźwięk dzwonka do drzwi, pospiesznie założyła przesiąknięty przyjemnymi męskimi perfumami T-shirt i opuściła łazienkę. Przeczesała palcami swoje włosy, przy czym doskonale można było zaobserwować starannie pomalowane na krwistoczerwony kolor paznokcie. Przesunęła stopą męskie tenisówki, spełniające właścicielowi rolę kapci, które z cichym świstem wsunęły się pod szafkę na obuwie. Otworzyła drzwi wejściowe i uśmiechnęła się szeroko na widok stojącego na wycieraczce z popularnym napisem WELCOME! młodego mężczyzny.
 - Toni! - wciągnęła go do wnętrza mieszkania, zaplatając palce w jego zmarznięte dłonie.
 - Skarbie - objął ją mocno, całując w policzek - myślałem, że zwariuję tam bez ciebie...

*
 Opieram dłonie na zaczerwienionych kolanach. Ciężko oddycham. Pot spływa po moim rozgrzanym ciele. Przemierzam kilka metrów truchtem. Biorę kolejny głęboki wdech. Mam wrażenie, że serce wyskoczy z mojej klatki piersiowej. Czuję stróżki słonego potu na twarzy. Sączą się po moich skroniach. Ocieram czoło dłonią. Spluwam przed siebie. Spoglądam w górę. Wywołuje to blady uśmiech na mojej twarzy. Czuję się jak zamknięty w szklanej kuli. Stłumione dźwięki docierają do mnie, jednak nie mogę wyłapać z tego żadnych słów. Widzę jak przez mgłę. Przymykam na moment powieki.  Przez moją głowę przechodzą różne myśli. Potrząsam głową, chcąc je wyperswadować. Ruszam biegiem przed siebie. Mam tylko jeden cel - będę walczył, dopóki się to nie skończy...

4 komentarze:

  1. Oj Mara, Mara...jak zwykle jest świetnie, tylko czemu tak krótko? :( teraz będę Cię nękać żeby następny rozdział był dłuższy hihi ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział bardzo fajny, tylko jak to poprzedniczka powiedziała, za krótki trochę :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział,ale szkoda,że taki krótki :(
    piosenka Macklemore - uwielbiam :)
    --------------------------------------------
    http://marii-realmadridstory.blogspot.com/ - dopiero zaczynam , to moje pierwsze opowiadanie ,miło by mi było ,gdybyś skomentowała :)

    OdpowiedzUsuń