JAVA

-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST-TEST- -AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO-AUDYT-SEO

sobota, 1 grudnia 2012

2. Tell me sweet lies.


 Pośpiesznie założył ciemne jeansy. Upił łyk mocnej kawy, palcami przeczesując swoje ciemne włosy. Jak zwykle były w nieładzie, co według kobiet dodawało mu uroku. Spojrzał na siedzącą na skraju łóżka młoda kobietę. Po jej nagim ciele spływał delikatny materiał pościeli. Przetarła dłońmi zaspane oczy, wydając z ust cichy pomruk znudzenia.
 - Ubieraj się - rzucił koronkową bieliznę w jej kierunku.
 Złapała ją zręcznie.
 - Źle ci ze mną było? - zmierzyła go wzrokiem.
 - Przecież wiesz, że nie. Jesteś fantastyczna - musnął wargami jej czoło i założył jasny T-shirt.
 - To dlaczego nadal z nią jesteś? - ułożyła się na łóżku, wpatrując w kochanka.
 - Doskonale to wiesz - dopił kawę i odstawił kubek na parapet.
 - Ale nie rozumiem. Po co z nią jesteś?
 - Kotku, na mnie już pora  - nie zwrócił uwagi na jej pytanie.
 Założył sportowe buty i sięgnął po skórzaną kurtkę, która przewieszona była przez oparcie pomalowanego na biało, antycznego krzesła.
 - Spotkamy się niedługo - zbliżył twarz do jej twarzy, chcąc ją pocałować, jednak obróciła głowę.
 Westchnął niemalże bezgłośnie, dotykając wargami jej skroni, i wyszedł z mieszkania. Zbiegł po schodach, a następnie wsiadł do swojego samochodu i ruszył z piskiem opon.

*

 Brunetka weszła do kuchni. Usiadła na szerokim parapecie z kubkiem chłodnej już herbaty w dłoniach. Oparła głowę na szybie, wodząc wzrokiem po nowym osiedlu. Parking był niemal pusty. Na placu zabaw bawiło się kilkoro dzieci. Panowała błoga, a zarazem przytłaczająca, cisza. W pewnym momencie dostrzegła sylwetkę dobrze znanego sobie chłopaka. Wysoki blondyn wysiadał właśnie ze swojego samochodu. Zamknął go i szybkim krokiem ruszył w kierunku bloku.

9 komentarzy:

  1. ja się domyślam, hihi ;p . Rozdział jak zwykle świetny :) . Mam nadzieję, że na polskim powstanie trójka ;D weny <3 ps. Kasy nie mam, dlatego nie dzwonię :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chyba zaczaiłam już, o co chodzi. Lepiej późno niż wcale :D. W takim razie czekam na trójeczkę i życzę weny.
    POzdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Krócej się nie dało? ;D Fajny rozdział ;) Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny, tylko szkoda, że tak krótko <3 Czekam na następny i życzę weny :) <3

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne:) mam nadzieje że w następnych rozdziałach trochę się rozjaśni:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeeeej! genialnie! :D ubóstwiam to! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojejciu dziękuję ! . < 33
    A notka tak dobra że aż brak słów ; *

    OdpowiedzUsuń
  8. dziękuję za dedykację! nie mogę doczekać się 3 części :D

    OdpowiedzUsuń
  9. hej hej xd nominowałąm cię do Liebster Awards :3
    http://made-for-you-tw.blogspot.com/2012/12/liebster-awards-3.html

    Świetne rozdziały <3 bosko piszesz, szkoda, ze któtko ;p

    OdpowiedzUsuń