Pośpiesznie założył ciemne jeansy. Upił łyk mocnej kawy, palcami przeczesując swoje ciemne włosy. Jak zwykle były w nieładzie, co według kobiet dodawało mu uroku. Spojrzał na siedzącą na skraju łóżka młoda kobietę. Po jej nagim ciele spływał delikatny materiał pościeli. Przetarła dłońmi zaspane oczy, wydając z ust cichy pomruk znudzenia.
- Ubieraj się - rzucił koronkową bieliznę w jej kierunku.
Złapała ją zręcznie.
- Źle ci ze mną było? - zmierzyła go wzrokiem.
- Przecież wiesz, że nie. Jesteś fantastyczna - musnął wargami jej czoło i założył jasny T-shirt.
- To dlaczego nadal z nią jesteś? - ułożyła się na łóżku, wpatrując w kochanka.
- Doskonale to wiesz - dopił kawę i odstawił kubek na parapet.
- Ale nie rozumiem. Po co z nią jesteś?
- Kotku, na mnie już pora - nie zwrócił uwagi na jej pytanie.
Założył sportowe buty i sięgnął po skórzaną kurtkę, która przewieszona była przez oparcie pomalowanego na biało, antycznego krzesła.
- Spotkamy się niedługo - zbliżył twarz do jej twarzy, chcąc ją pocałować, jednak obróciła głowę.
Złapała ją zręcznie.
- Źle ci ze mną było? - zmierzyła go wzrokiem.
- Przecież wiesz, że nie. Jesteś fantastyczna - musnął wargami jej czoło i założył jasny T-shirt.
- To dlaczego nadal z nią jesteś? - ułożyła się na łóżku, wpatrując w kochanka.
- Doskonale to wiesz - dopił kawę i odstawił kubek na parapet.
- Ale nie rozumiem. Po co z nią jesteś?
- Kotku, na mnie już pora - nie zwrócił uwagi na jej pytanie.
Założył sportowe buty i sięgnął po skórzaną kurtkę, która przewieszona była przez oparcie pomalowanego na biało, antycznego krzesła.
- Spotkamy się niedługo - zbliżył twarz do jej twarzy, chcąc ją pocałować, jednak obróciła głowę.
Westchnął niemalże bezgłośnie, dotykając wargami jej skroni, i wyszedł z mieszkania. Zbiegł po schodach, a następnie wsiadł do swojego samochodu i ruszył z piskiem opon.
Brunetka weszła do kuchni. Usiadła na szerokim parapecie z kubkiem chłodnej już herbaty w dłoniach. Oparła głowę na szybie, wodząc wzrokiem po nowym osiedlu. Parking był niemal pusty. Na placu zabaw bawiło się kilkoro dzieci. Panowała błoga, a zarazem przytłaczająca, cisza. W pewnym momencie dostrzegła sylwetkę dobrze znanego sobie chłopaka. Wysoki blondyn wysiadał właśnie ze swojego samochodu. Zamknął go i szybkim krokiem ruszył w kierunku bloku.
*
Brunetka weszła do kuchni. Usiadła na szerokim parapecie z kubkiem chłodnej już herbaty w dłoniach. Oparła głowę na szybie, wodząc wzrokiem po nowym osiedlu. Parking był niemal pusty. Na placu zabaw bawiło się kilkoro dzieci. Panowała błoga, a zarazem przytłaczająca, cisza. W pewnym momencie dostrzegła sylwetkę dobrze znanego sobie chłopaka. Wysoki blondyn wysiadał właśnie ze swojego samochodu. Zamknął go i szybkim krokiem ruszył w kierunku bloku.
ja się domyślam, hihi ;p . Rozdział jak zwykle świetny :) . Mam nadzieję, że na polskim powstanie trójka ;D weny <3 ps. Kasy nie mam, dlatego nie dzwonię :(
OdpowiedzUsuńJa chyba zaczaiłam już, o co chodzi. Lepiej późno niż wcale :D. W takim razie czekam na trójeczkę i życzę weny.
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam ;*
Krócej się nie dało? ;D Fajny rozdział ;) Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, tylko szkoda, że tak krótko <3 Czekam na następny i życzę weny :) <3
OdpowiedzUsuńświetne:) mam nadzieje że w następnych rozdziałach trochę się rozjaśni:)
OdpowiedzUsuńJeeeej! genialnie! :D ubóstwiam to! <3
OdpowiedzUsuńOjejciu dziękuję ! . < 33
OdpowiedzUsuńA notka tak dobra że aż brak słów ; *
dziękuję za dedykację! nie mogę doczekać się 3 części :D
OdpowiedzUsuńhej hej xd nominowałąm cię do Liebster Awards :3
OdpowiedzUsuńhttp://made-for-you-tw.blogspot.com/2012/12/liebster-awards-3.html
Świetne rozdziały <3 bosko piszesz, szkoda, ze któtko ;p